Rozdział 21

Wszechświat – zamysł Bytu Pierwoistnego

Teoria wiecznego istnienia, wprowadzając do swoich twierdzeń analizy systemu essenceizm, posługuje się koncepcją wszechświata ukształtowanego przez Byt Pierwoistny. Równocześnie nasz wszechświat został opisany przez naukę bez powoływania się na jakiegoś Stwórcę. Nauka, zastępując Pierwszą Przyczynę przez początkową osobliwość, opisała na swój sposób proces powstania wszechświata. Niestety przez takie działania spowodowała, że sens jego powstania pozostaje dla niej niemożliwą do zrozumienia tajemnicą. Ustaliła tylko prawdopodobne zjawisko Wielkiego Wybuchu wraz z wynikającymi z niego stanami energii i kształtującymi ją prawami. Opisuje więc początkową supersiłę, inflację kosmologiczną oraz tworzenie się materii przy przepływie czasu w skali Planka. Zamiast Osobowej Pierwszej Przyczyny wprowadziła mechanizm działania czasu, który albo może się nieskończenie rozciągać w przypadku inflacji kosmologicznej, albo nieskończenie wydłużać, aby wyjaśnić zjawisko ewolucji. Te wszystkie wysiłki mogą być po to, aby ominąć możliwość istnienia Osobowego Bytu Pierwoistnego. Z bólem stwierdzam, że duża część naukowców bardzo wysila się, aby przypadkiem nie zabrać głosu w sprawie zrozumienia roli Stwórcy w powstaniu wszechświata, życia na planecie Ziemia oraz pojawienia się na niej ludzkości. W ten sposób naukowcy na własne życzenie tracą szansę na zrozumienie sensu istnienia wszechświata. Nie chcąc przyjąć działalności Stwórcy, musieli zatem wprowadzić jakieś zastępcze określenia, poruszając się trochę po omacku wśród przenikającej wszechświat ciemnej materii, ciemnej energii, a także w sprawie nieudowodnionego w pełni zjawiska inflacji kosmologicznej, czarnych dziur czy istnienia wielu wszechświatów. Przez to można sobie snuć dowolne hipotezy, szczególnie wobec możliwości zagłady życia czy końca istnienia wszechświat.

Oczywiście teoria wiecznego istnienia nie ma zamiaru przeczyć rozwojowi astrofizyki teoretycznej, fizyki einsteinowskiej oraz mechaniki kwantowej. Są one w stanie, przynajmniej „zewnętrznie”, określić procesy zachodzące we wszechświecie. Wiele zdarzeń jest już zdefiniowanych, a wiele procesów można przewidzieć z dużym prawdopodobieństwem. Powoli poznajemy rządzące kosmosem prawa, coraz bardziej rozumiemy rozszerzanie się wszechświata, przemianę energii w materię, a także wiele zjawisk zachodzących wewnątrz galaktyk, w gwiazdach i na planetach. Dzięki temu kosmos nie jest traktowany jak wielka tajemnica. Według nauki jest to rozwijająca się struktura, której wszystkie prawa prędzej czy później poznamy. Może zrozumiemy, że nie jest tylko czeluścią wypełnioną gdzieniegdzie galaktykami. Dlatego moja teoria wiąże nadzieję, że nauka uzna któregoś dnia wszechświat za miejsce ukształtowane przez Byt Pierwoistny i jako strefę przeznaczoną dla rozwoju ludzi – Jego dzieci.

Dzięki takiemu podejściu możemy traktować stałe rozszerzanie się wszechświata jako zjawisko związane z naszą przyszłością. Co prawda do tego stwierdzenia jest jeszcze daleko, gdyż wciąż słabo radzimy sobie ze sprawami Ziemi. Wobec tej sytuacji teoria wiecznego istnienia zdecydowanie twierdzi, że nasza planeta jest dobrze przygotowana do życia przygotowującego nas do wieczności. Dla przykładu można podać problem ogrzewania naszych domostw. Gdy tysiące lat temu było nas niewielu, wystarczało nam drewno wycięte z licznych lasów. Gdy już zrobiło się nas dużo więcej, znaleźliśmy pod ziemią węgiel, który okazał się bardziej kaloryczny niż drewno. Z czasem zaczęliśmy wydobywać jeszcze lepszy surowiec, jakim jest ropa naftowa. Wspomnę też tu o mniejszych źródłach energii, jakimi są zasoby termalne, siła wiatru czy siła wody w małych elektrowniach. Nadal do ogrzewania domów używamy energii elektrycznej wytwarzanej w elektrowniach wykorzystujących kopaliny, chociaż coraz częściej używamy reaktorów atomowych. Do tego dochodzą panele fotowoltaiczne wykorzystujące Słońce. Nasza gwiazda ma też w zanadrzu najbardziej efektywne źródło energii, czyli fuzję jądrową. Niestety technologia reaktorów fuzyjnych jest zbyt kosztowna, albo my jeszcze do niej nie dorośliśmy. Wszystko to wskazuje na mądre zaopatrzenie naszej Ziemi. Można zatem uznać po analizie dokonanej dla mojej teorii przez essenceizm, że za wyposażeniem naszej planety w źródła energii może stać inteligentny plan Stwórcy.

W tym kontekście moja teoria mogła wygłosić śmiałą tezę, że nasza planeta jest jednym z wielu miejsc w kosmosie, w których Stwórca stworzył warunki do wychowywania Swoich dzieci. Chciałby On pewnie, żeby wszędzie we wszechświecie istniały dla ludzi środowiska fizyczne przeznaczone do ich dochodzenia do doskonałości równej tej, jaka cechuje Jego samego. Ta teza jest jedną z idei mojej teorii. Na razie planeta Ziemia jest jedynym miejscem wzrostu do doskonałości ludzi niosących w sobie byty duchowe przeznaczone do wiecznego życia w stanie poza czasem i przestrzenią. Nawet jeśli takie postawienie sprawy jest tylko wizją mojej teorii, to jednoznacznie nadaje sens istnieniu wszechświata.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 Strona internetowa - ISTOTA -”Dotyk wieczności”